Czy da się dotrzeć do Nowego Jorku (i do tego pierwszy raz za ocean!) na elektrycznym wózku inwalidzkim, nie korzystając z pomocy żadnych znajomych czy rodziny tam mieszkających, ze średnią znajomością angielskiego? Tak, da się!
Nowy Jork, Nowy Jork…
Wyjazd do USA był moim marzeniem właściwie od dzieciństwa, może przede wszystkim przez filmy, z których czerpałem wiedzę o Ameryce.
Ale po kolei. Jak to się stało, że w końcu znalazłem się w Nowym Jorku? Jako obywatel Polski potrzebowałem wizy. Jeszcze mieszkając w Polsce nasłuchałem się, że zdobycie jej prawie graniczy z cudem. Przecież rząd amerykański wciąż uważa, że każdy Polak chcący wyjechać do USA planuje tam zostać i pracować. W tych czasach to już chyba absurd. Coś się przecież zmieniło nawet w Polsce przez ostatnie dekady, prawda? Ameryka to już nie jest dla Polaków raj, gdzie zarobki są kilkudziesięciokrotnie wyższe. Ale wróćmy do rzeczy.
Wyrobienie wizy do USA
Moja wizyta w Ambasadzie USA w Sztokholmie
Mieszkam w Szwecji, więc choć jestem ciągle obywatelem polskim, wybrałem jako miejsce potyczki o wizę Ambasadę Amerykańską w Sztokholmie. Na początek za pośrednictwem internetu musiałem wypełnić długi formularz i dołączyć zdjęcie. Formularz, oczywiście, po angielsku. Zapłacić trzeba było od razu i tu pojawił się mały problem, bo karty visa nie przyjmowano, a numer konta był podany w jakimś „dziwnym” formacie. Po dłuższym szperaniu udało się zdobyć „normalny” numer konta i przelać należność za wniosek.
Na wizytę w ambasadzie w teorii umawia się na konkretną godzinę online. W praktyce wygląda to tak, że po przyjeździe w ustalonym czasie czeka się w kolejce. Do ambasady wchodzi się jak do twierdzy. W bramie, a właściwie niewielkim budynku, kontrola większa niż na lotniskach. Przegląd bagażu i ciuchów, skaner. Musiałem napić się wody, którą miałem ze sobą, bo mogło to być coś niebezpiecznego. Masakra!
Rozmowa przebiegła błyskawicznie, właściwie nie było żadnych pytań, o których czytałem wcześniej. Pytano, gdzie pracujemy, od kiedy mieszkamy w Szwecji oraz na jak długo i dokąd chcemy się udać w USA. Zostawiłem paszport w ambasadzie, a trzy dni później w skrzynce pocztowej czekał na mnie z wbitą wizą. Wow! Jedno marzenie się spełniło!
Przygotowania do całej wyprawy przeprowadzałem z moim kaleczonym angielskim w internecie. Muszę przyznać, że można tam znaleźć wszelkie potrzebne informacje na temat dostępności czy przystosowania poszczególnych miejsc. Przy komputerze da się spokojnie zaplanować podróż.
Z wózkiem na Lotnisku w Nowym Jorku
Kilka słów o obsłudze na lotnisku
Bałem się trochę lotu ze względu na jego długość, jednak zupełnie niepotrzebnie. Fotele były bardzo wygodne i zupełnie inne niż w samolotach latających na krótszych dystansach, choćby po Europie.
Na lotnisku w Nowym Jorku byłem mile zaskoczony obsługą. Asystenci przedstawili się, prosili o wszelkie wskazówki co do pomocy, jakiej potrzebuję. Mój wózek błyskawiczne trafił do rękawa samolotu. Wylądowaliśmy na lotnisku Newark-Liberty, które jest poza miastem, ale dotarcie na Manhattan nie stanowi najmniejszego problemu. Obsługa reaguje, widząc osobę zmierzającą ku dworcowi kolejowemu czy kręcącą się przy automatach z biletami, i życzliwie kieruje na odpowiedni peron. Gdy pociąg podjeżdża, pomocnik wyciąga specjalną rampę, by umożliwić wjazd wózkiem do pociągu. Przy wysiadaniu konduktor dba o to, aby była rozłożona. Tak więc dostać się do samego serca Nowego Jorku z lotniska to żaden problem nawet na wózku elektrycznym.
Komunikacja miejska w Nowym Jorku
Moje wrażenie z podróży metrem.
Ale co dalej? Oczywiście, to był żart, bo hotel miałem zabukowany już miesiąc temu, a trasę do niego też wcześniej ustaloną. Niestety, metro jest tylko częściowo przystosowane do wózków, ale myślę, że wystarczająco, by w miarę swobodnie poruszać się po mieście. Metro jest szalenie rozbudowane i ma 468 stacji, z czego pewnie około jedna na dziesięć jest przystosowana, ale są to na pewno wszystkie główne przystanki. Mapy z zaznaczonymi przystosowanymi stacjami są na ścianach każdej z nich i na stronie internetowej metra. Dodatkowo w witrynie WWW wszystkie przystosowane stacje są dokładnie opisane. Na samych peronach miejsca wsiadania do pojazdów zostały oznaczone. Są lekko podwyższone, co czyni wjeżdżanie do wagonu wręcz idealnym. Podsumowując, uważam nowojorskie metro za świetnie oznakowane i naprawdę funkcjonalne.
Autobusy miejskie i taksówki dla niepełnosprawnych
Ciekawa rzeczą jest to, że w Nowym Jorku praktycznie wszystkie autobusy miejskie są przystosowane, to znaczy wyposażone w windy. Uważam to za naprawdę rewelacyjne, choć nie miałem okazji ich użyć. Korzystałem natomiast z taksówek dla niepełnosprawnych, są to zwyczajne żółte taksówki. Jest ich podobno dużo, ale ja, zamawiając przejazd późnym wieczorem na Manhattanie, czekałem ponad godzinę. Ktoś z tubylców powiedział mi, że to normalne w Nowym Jorku.
Poruszanie się po ulicach w Nowym Jorku
Poruszanie się na wózku po ulicach jest, trzeba przyznać, trochę męczące. Chodniki są często zniszczone, ulice na przejściach czasem makabrycznie dziurawe. Do tego często prowadzone są roboty, stoją rusztowania. Sytuacji nie poprawia ogromny ruch pieszy i samochodowy. Zjazdy z chodników na przejściach z reguły są, choć zdarza się wysoki krawężnik i wtedy albo trzeba się cofnąć na inne przejście, albo jakoś sobie poradzić, choćby jak na zdjęciu.
Jeszcze kilka słów o infrastrukturze miasta
Przystosowanie toalet publicznych
Kilka słów o toaletach, bo to okazało się niespodzianką. Pierwsze zaskoczenie było na lotnisku, gdy zapytałem o toaletę dla niepełnosprawnych, a w odpowiedzi usłyszałem: Hm, dobre pytanie. Toalety dla niepełnosprawnych to zazwyczaj po prostu większe kabiny w normalnych toaletach. Nie ma, jak u nas, osobnych toalet dla niepełnosprawnych, są czasem jedynie osobne toalety rodzinne; one są większe i z nich polecam korzystać.
Atrakcje turystyczne
Większość atrakcji w Nowym Jorku jest naprawdę świetnie przygotowana i przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Z reguły już przy kasie biletowej czy przy wejściu pojawia się ktoś z obsługi, aby odpowiednio pokierować dalej. Tak więc spokojnie możemy podziwiać na przykład panoramę Nowego Jorku ze sto drugiego piętra jednego z budynków World Trade Center czy czar drapaczy chmur z promu płynącego w kierunku Statuy Wolności.
Reasumując, uważam, że można wybrać się na zwiedzanie Nowego Jorku bez większych obaw nawet na wózku elektrycznym. Oczywiście, warto się wcześniej do tego przygotować i poukładać sobie plan podroży, a przede wszystkim wydrukować ważne dla nas adresy, strony WWW czy szczegółowe mapki.